Malarz, rysownik, krytyk artystyczny, miłośnik muzyki, urodzony 1 stycznia 1936 roku w Falenicy, zmarł 21 marca 1992 roku w Warszawie.
Był jedną z najważniejszych postaci życia kulturalnego w Warszawie. Jego mieszkanie pełniło przez długie lata rolę salonu artystycznego, który przeszedł do legendy.
Studiował na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej; dyplom uzyskał w 1959 roku. Debiutował jednak już dwa lata wcześniej - jednocześnie jako malarz i krytyk. Swoje wnikliwe, erudycyjne teksty, poświęcone głównie malarskim wartościom obrazu, na które był wyjątkowo wrażliwy, publikował na łamach wielu pism, m.in.: "Za i przeciw" (debiut), "Przeglądu Artystycznego", "Więzi", "Nowej Kultury", "Przeglądu Kulturalnego",
"Ty i Ja", przede wszystkim zaś "Współczesności". W ostatnim z tygodników w latach 1960-1967 prowadził stały dział sztuki i w rubryce "O obrazach i innych takich" publikował felietony dotyczące różnych aspektów życia artystycznego. Następnie kierował jeszcze działem plastyki w "Miesięczniku Literackim" (1967-1990), ale po roku 1968 konsekwentnie unikał komentowania na gorąco bieżących wydarzeń, choć opublikował jeszcze kilka artykułów.
Pisząc o sztuce, zwłaszcza zaś o malarstwie, podkreślał wyjątkową rangę aktu twórczego, konieczność osobistego uważnego i ufnego kontaktu z dziełem, pokornego i aktywnego "dialogu z obrazem". Miał rzadką odwagę publicznego wypowiadania niezależnych, prywatnych sądów, co sprawiło, że cieszył się autorytetem i uznaniem, także wśród młodych. Było to szczególnie widoczne, gdy zaproszono go, aby w końcu lat 80.
poprowadził zajęcia z rysunku dla studentów Wydziału Rzeźby w warszawskiej ASP. Zjednał sobie wówczas przyjaźń późniejszych absolwentów tejże akademii, głównie uczniów Grzegorza Kowalskiego, podejmujących działania tak niekonwencjonalne, jak np. Katarzyna Kozyra.
Równocześnie z działalnością krytyczną i pedagogiczną rozwijał własną twórczość, początkowo - epizodycznie - pozostając pod wpływem Artura Nachta-Samborskiego, którego uważał za swojego mistrza. Inspirował się również sztuką Paula Klee. Miał jednak wiele, niejednokrotnie zaskakujących, fascynacji pozaplastycznych, do których podchodził z głębokim zaangażowaniem, m.in. prowadził studia nad "morfologią pisma chińskiego" oraz "morfologią okrętów wojennych 1850-1950".
Był ponadto wielkim miłośnikiem muzyki klasycznej i pełnym oddania pianistą. Przede wszystkim jednak wypracował indywidualną formułę malarstwa, na którą luźny wpływ wywarły doświadczenia abstrakcji lirycznej. Potrafił swojej sztuce nadać piętno autonomiczne, co wynikało z dystansu wobec aktualnych mód.
Kompozycje malarskie, uderzające lekkością i przejrzystością delikatnych barw, Stajuda przygotowywał - co stanowi swego rodzaju paradoks - bardzo precyzyjnie. Najpierw wykonywał rysunkowe siatki robocze na kalce technicznej, następnie akwarelowe studia, które przenosił na płótno powiększając do odpowiedniej skali (w latach 80. posługiwał się w tym celu epidiaskopem).
Niektóre akwarelowe, jak i olejne, prace Stajudy robią wrażenie zagadkowych, wizyjnych struktur przestrzennych, w których kluczową, aktywną rolę odgrywa pustka. Inne przywodzą na myśl pejzaże wyobraźni, dalekie refleksy archaicznej roślinności ("Toteninsel", 1981-1982; "Strefa", 1990). Cechy te ujawniają pokrewieństwo z "botanicznymi" lub "owadzimi" gwaszami Wolsa. Można by je nazwać osobistym "katalogiem bytów lotnych", prywatnym opisem "roślin, ziemi i królestwa powietrza" (taki tytuł nosi - bardzo lubiany przez artystę - rysunek Paula Klee z 1920 roku).
Stajuda pozostawił także niezwykle bogatą spuściznę rysunkową, w której osobne miejsce zajmują pełne gorączkowej ekspresji intymne szkice (m.in. o tematyce erotycznej), wykonywane swobodną, urywaną kreską, niejednokrotnie wzruszające w swej bezceremonialnej szczerości.
Przez wiele lat znali je tylko wtajemniczeni bywalcy słynnego "mieszkania Stajudy", jak napisał o nim Jacek Sempoliński w uznaniu dla miejsca, przesiąkniętego intensywną obecnością gospodarza, domowników i ich licznych gości.
W 1991 roku malarz otrzymał nagrodę nowojorskiej Fundacji im. Alfreda Jurzykowskiego. W Polsce przez ostatnie dekady był artystą mniej znanym niż za granicą, gdzie często wystawiał. Zmieniła nieco tę sytuację dopiero retrospektywna ekspozycja pośmiertna, którą - wraz ze sprzętami z mieszkania - pokazało w roku 1993 warszawskie Centrum Sztuki Współczesnej. W jej katalogu zawarto zarówno teksty poświęcone sztuce, jak wspomnienia o artyście oraz fragmenty jego dziennika intymnego.
Natomiast w roku 2000 nakładem Muzeum ASP w Warszawie ukazał się zbiór pism malarza, obejmujący wspomniane teksty o sztuce, publikowane uprzednio w czasopismach, a także dalsze fragmenty dziennika.
W 1992 roku spadkobiercy artysty ustanowili Nagrodę im. Jerzego Stajudy przeznaczoną dla krytyka sztuki. Pierwszym jej laureatem został wówczas prof. Piotr Piotrowski, uhonorowany za książkę "Dekada". W roku 2000 prof. Mieczysław Porębski z okazji 80. urodzin otrzymał nagrodę honorową za całokształt osiągnięć.
Pozostali laureaci Nagrody im. Jerzego Stajudy to:
- 1993 - Jaromir Jedliński
- 1994 - Maryla Sitkowska
- 1995 - Jan Michalski, Ryszard Ziarkiewicz
- 1996 - Józef Chrobak
- 1997 - Ewa Mikina
- 1998 - Józef Chrobak, Marek Świca
- 1999 - Hanna Wróblewska
- 2000 - Piotr Szubert
- 2001 - Izabela Kowalczyk
- 2002 - Gerard Blum-Kwiatkowski
- 2003 - Aneta Szyłak
- 2004 - Marek Meschnik
- 2005 - Jola Gola, Piotr Juszkiewicz.
W 2012 roku, po siedmiu latach przerwy, nagroda została przyznana ponownie. Otrzymała ją krytyczka "Gazety Wyborczej" Dorota Jarecka oraz krytyk młodego pokolenia Karol Sienkiewicz.
Autor: Małgorzata Kitowska-Łysiak, Instytut Historii Sztuki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Katedra Teorii Sztuki i Historii Doktryn Artystycznych, czerwiec 2002; aktualizacja: kwiecień 2012.